środa, 31 października 2012

wrapped in piano strings



Pożegnania to najgorsza pora doby.







widzę samoloty
wylatują z klatki piersiowej
wypełniają powietrze
i palą się i ukrywają, zupełniej jak reszta
niewiele słów mogło mnie otworzyć
ale ty znałeś je wszystkie
teraz po prostu śpię pod twoją podłogą
mój duch próbuję tylko zatrzymać twoje ciepło
zobaczyłam koniec, przegrałam wojnę


poniedziałek, 29 października 2012

carousel


Nie mów słowami.

Przymykam oczy i znika świat na moment, umyka mi wolno z rąk.

Wspomnienia to wcale niemało. To moja dusza z przeszłych dni, rozkoszne aromaty i delikatne tkaniny. To wszystko, kim kiedyś byłam, kim razem byliśmy, tak mam je namalowane w głowie.

Dzisiaj jednak nie Nim się upijam, nie Jego widzę, nie Nim oddycham. 


Cholera, cholera. Moje ulubione słowo ostatnio, wszystko zaczyna się lub kończy 'cholerą', dzień noc, wszystko co pomiędzy.


piątek, 26 października 2012

invented


Och, chłopcze. Ilekroć moja myśl łapie Cię w sobie - drżę, jestem więc dygocącą bombą. Trzymaj mnie zatem blisko, przy Tobie nie mam odwagi wybuchnąć, na zawsze zniknąć.
Z deszczu pod rynnę.







y o u ' r e    i n    m y    h e a d    n o w 


wtorek, 23 października 2012

bad girl


Pomyślałam o nim raz przez cały dzień i zaśmiałam się, jak psychopatka. Stało się obojętne, co robisz, gdzie jesteś i co się z Tobą dzieje. Moją głowę zajmują właśnie inne myśli, które może wcale nie uspokajają, ale wprowadzają tyle magii. Z nimi właśnie zasnę, z nimi też się obudzę. Jak dziś. 

Poniżej pan Devendra Banhart, z którym spędzam dzisiejszy wieczór. Ponownie staje się on obiektem mojego uwielbienia, pod wszystkimi możliwymi względami. Cudowny głos, teksty, poza tym jest cholernie przystojnym mężczyzną, ideał. Jest ktoś kto mógłby temu zaprzeczyć? Nie sądzę! 
Pora wreszcie zasnąć. Uciekam odrywając się od rzeczywistości przy kawałku Bad Girl, dobranoc.






























please, don't ever let me say that again

poniedziałek, 22 października 2012

last time


Bardzo chcę pozwolić temu odejść. Jest Cię tu coraz mniej, chcę moje życie z powrotem. 





i t   c o u l d   b e   o v e r 



sobota, 20 października 2012

s e r c e


Szaleństwo, czyste, brudne, złe, dobre, szaleństwo. Ja w nim, Ty w nim, kucyki, różowe falbanki, koronki ecru, tylko czas - ciasna trumna zdobiona złotem, która do tej pory nie znalazła swojego miejsca w ziemi. Mogę to lubić - przyznaję - gnić, rozrywać, szarpać, wyrywać, łamać, pękać, drapać, śmiać się, płakać, językiem dotykać czubka swoich fobii. Nauczyłam się żyć z tym w symbiozie, mówię 'cześć, dziś mogę być zajęta, ale jutro znajdę chwilę na wszystkie bolączki' - i tak właśnie moje bolączki nachodzą mnie o umówionej porze, a czas mija nam zwykle wolno, przy kawie, leżąc na łóżku obok siebie, które dla nas to nic innego, jak statek, który może nie ma steru, ale gdzieś nas prowadzi. A czasami tylko wichura może nas uspokoić i wtedy milimetry dzielą wszystko od przepaści. 
Nic. Dzisiaj Nic ma Jego imię i może to serce jest z kamienia, ale jakże szlachetny to kamień! 





n o t   t o d a


czwartek, 18 października 2012

better


Nie mam dziś głowy do podróżowania w czasie, zajmowania i tak zmęczonych myśli trudnym rzemiosłem, jakim bezsprzecznie jest tęsknota, dzisiaj bowiem - mimo kilku nieistotnych niuansów, jak spóźnienie na tramwaj, a potem na metro, za każdym razem o minutę! - czuję się lepiej niż zwykle. To najpewniej podekscytowanie - o godzinie dziewiętnastej na świat przyszła moja mała siostrzyczka cioteczna i już nie mogę się doczekać, kiedy utulę tę kruszynkę! Uwielbiam dzieci, zawsze chętnie spędzam z nimi czas i już nawet przywykłam do bycia rodzinną nianią! Każde z osobna to kwadrylion radości i już jestem pewna, że jeśli kiedykolwiek zostanę mamą mój maluch będzie rozpieszczony najbardziej na świecie! :-) 
Za tydzień lecę wraz z Anitą do Polski, zostaniemy trochę dłużej niż ostatnio. Cieszę się, cieszę się, na myśl o tym, że spędzę z Nimi masę czasu, na myśl, że zasnę wreszcie z najukochańszym kotem na świecie, na myśl o babci pomidorówce, papierosach na ganku z kawą, na myśl o wszystkim! 
Idealnie wszystko zgrało się w czasie, mam nadzieję, że moje podekscytowanie uśpi na dłuższą chwilę wszystkie niepokoje. Zwłaszcza teraz, gdy zamartwiam się po tysiąckroć. 


moje nowe uzależnienie - kakao z piankami jojo! najlepiej. 


d o b r a n o c


poniedziałek, 15 października 2012

memories



Tęsknię za naszymi posiadóweczkami, imprezami, za waszymi mordami, kawą i papierosem wieczorem u mnie na ganeczku. Cholera, nie spodziewałam się, że tak szybko mi tego zabraknie. 





Chce mi się do was.


niedziela, 14 października 2012

blackberry stone



Jego niewymiarowy oddech powoduje w mojej głowie szok termiczny. Każdą komórkę powierzchni mojego ciała przechodzą nie dreszcze, a pioruny! Pioruny, pod wpływem których na samą myśl wyginam się w fantazyjne kształty, a moje myśli... No właśnie. Albo ich nie pamiętam, albo wcale ich nie ma. O ironio, tak pochłonęło mnie jego cierpienie, że nie widzę dokąd zmierzam, płynę pod prąd, wbrew obietnicom, które złożyłam bogom, nim spróbowałam go uratować. Osądzą mnie, moje intencje nie były szczere. Nie byłam jedynie aniołem, próbowałam być kobietą. Blisko. Najbliżej, jak się da. Już więcej grzechów nie pamiętam. 





W y o b r a ź    m n i e    s o b i e ;   n i e    z a i s t n i e j ę ,   j e ś l i    m n i e    s o b i e    n i e   w y o b r a z i s z .


czwartek, 11 października 2012

erase me


chcę pisać o tobie
twoim imieniem wesprzeć skrzywiony płot
zmarzłą czereśnię
o twoich ustach
składać strofy wygięte
o twoich rzęsach kłamać że ciemne
chcę
wplątać palce w twoje włosy
znaleźć wgłębienie w szyi
gdzie stłumionym szeptem
serce zaprzecza ustom
chcę
twoje imię z gwiazdami zmieszać
z krwią
być w tobie
nie być z tobą
zniknąć
jak kropla deszczu którą wchłonęła noc
      
                                                     
                                                                Halina Poświatowska





Mumford & Sons - Home.mp3
/ you would of loved it here tonight.


środa, 10 października 2012

nothing works

Leżę, próbuję udawać przed sobą, że mnie tu nie ma, że jestem ptakiem, który dopiero co się wykluł i niczego nie pamięta. Próbuję, znowu. Moje uczucia to ciągle syzyfowa praca, bezcelowa, nie mająca końca. Powinnam coś zrobić, odciąć się od świata, ludzi, bo dopóki jestem tym, czym jestem teraz nic nie mogę zrobić, nic nie ocalę, nie dam żadnego ukojenia, nie zapewnię bezpiecznego snu, a tylko zarażę bezsilnością, pogłębię pustki, rozerwę bardziej. 
Sen. Miałam nadzieję, że sen pozwoli mi uciec. Jesteś nawet tam. I widzę, jak życie ucieka ze mnie, kapie, spływa razem z gorącą wodą w wannie. Wyobrażam sobie, że łapię ból za barki i topię go, za szybko otwieram oczy, słabnę, mam nadzieję, że jutro nie będzie mnie wcale. 
Nie zdefiniuję tego, przecież nie chciałabym nawet żebyś tu był. Po prostu stoję przodem do przeszłości, patrzę na nas, na dwoje splecionych ze sobą rąk, na dwie dusze dzielące te same sny - najstraszniejsze i najsłodsze, i nie wierzę, po prostu nie wierzę, że ktokolwiek może do mnie lepiej pasować, niż Ty. 




♪ Lucia - Silence.mp3

w a k e    m e
s a y    y o u    w a n n a    w a k e    m e
s a y   y o u   w a n n a    w a k e    m y   l i f e



wtorek, 9 października 2012

stop


Staram się, wypruwam sobie żyły, używam ich jak pędzli do zamazywania obrazów przeszłości. Muszę być tchórzem, stoję przed drzwiami do zapomnienia, nie umiem ich otworzyć. To przecież mój wybór.
Co jeśli mogę Go kochać bardziej niż dźwięk złamanych kości? A co jeśli nie? 
Obiecuję sobie, że to odejdzie.






♪ Counting Crows - Untitled Love Song.mp3
/ nie mogę zasnąć, jutro znowu będę żywym trupem.


niedziela, 7 października 2012

zero


Mówią, że nie jest wart zachodu, ja jednak wiem, że to zachody nie są warte Jego.
Mimo wszystko. 







♪ Matt Walters - I Would Die For You.mp3
like it didn’t hurt

piątek, 5 października 2012

fake diamonds



Zabijam się, z powodzeniem. Nie śpię, nie zasnę, nie, nie, nie. Czuję się, jakbym wpadła do głębokiej, suchej studni, w samym sercu pustyni. I nikogo tu nie ma, nikt nie widzi, nie słyszy, nie przypuszcza, gdzie mogę być. Nawet Ty.





i'm like a child who belongs to nobody
so i wear you like my clothes - hold you close to my body
because you hurt so good
feel so bad, honey, 
i just want you to want me




Lana Del Rey i Maria Peszek są jak gruby i miękki materac, który czeka na mnie na końcu upadku. 
Chociaż tyle.


czwartek, 4 października 2012

hello, hello, where did you go?


Zabrałam Go do brudnego i ciemnego raju, byłam pewna, że mam kontrolę, że hamulce pod moją stopą działają bez zarzutu i mogę ich użyć, gdy tylko pozwolą mi na to moje opętane Nim zmysły. Naiwnie. Moje zmysły nie były w stanie porzucić chwili rozkoszy, a hamulce - cóż, nawet gdybym tylko miała odwagę ich użyć, zapewne okazałoby się, że i one posiadają defekt, całkiem niezależny ode mnie. 
Zgubiłam Jego rękę, Jego głos rozpuścił się w słodkim zapachu powietrza, dotąd tylko mój brudny, ciemny raj pochłonął mojego ulubionego chłopca i zabrał mi Go, za łatwo, za szybko, za bardzo. 
Robię wszystko, co mogę, mam nawet złote paznokcie. Nic nie sprawia, że czuję się, jak wtedy, że czuję się, jak królowa świata.

Martwię się o ludzi obcych, lub tylko wydaje mi się, że są obcy. Bezradność rozkłada mnie na czynniki pierwsze, doprowadza do obłędu, wysyłam w myślach milion wiadomości, zapas wiary, i oby tylko telepatyczna poczta nie szwankowała. 






♪ Lana Del Rey - Damn You.mp3
nie będę płakać do poduszki, jeśli to zrobię, umrę.


środa, 3 października 2012

happines

Jestem z powrotem w Sztokholmie. Podróż wyssała ze mnie resztki i tak marnych sił, które spożytkowałam przez te kilka dni z Nimi. Jakże wspaniale było poczuć przez chwilę wszystko to, co czułam zanim się rozstaliśmy. Przy Nich zapominam o wszystkim, nic złego nie ma znaczenia, czuję się jak w mydlanej bańce, którą nie sposób zniszczyć jednym, ledwo wyczuwalnym dotknięciem. 
Szaleństwo, które obezwładnia nas razem działa na mnie tak kojąco. I to tak cholernie irytujące, że nie mogę być bliżej, najbliżej i przytulić i trzymać za rękę i słuchać. Tyle. 

Przez ostatni czas w mojej głowie nie pojawił się nawet Jego cień, ani razu nie słyszałam Jego głosu, nie trzymałam go w najcieplejszych myślach przed zaśnięciem. Ale teraz wróciłam, mam czas na kawę, na melancholię i nostalgię, które jesienią towarzyszą mi niemalże codziennie. Mam również najczulsze wspomnienia, a ilekroć chcę przywołać najczarniejsze sceny, widzę Twój uśmiech i od nowa zamieniam się na miejsca z Alicją błąkającą się po Krainie Czarów.


Planowałam od dawna zmianę koloru włosów, niezwykle trudno było mi się pożegnać z ombre, ale cóż - stało się! Jestem zadowolona z efektu, cholernie lubię moje nowe włosięta, choć pewnie pokuszę się o kolejną sesję rozjaśniania. Dziękuję, droga Aleksandro! Za zmianę na mojej głowie i... Cierpliwość! 


***
Zastanawiam się, jak to możliwe, że jeszcze nie zasnęłam, zmęczenie czuję zewsząd, najwyższa pora uśmierzyć tę mękę i zmrużyć oczęta. Dobranoc!