poniedziałek, 30 kwietnia 2012

SO LONG

" Zrobiłeś ze mnie kogoś, kto nie powinien trzymać załadowanej broni.
Nokałtujesz mój niepokój, nokałtujesz we mnie najlepszą osobę.
Jestem sentymentalna tylko dla Ciebie,
kawałki mnie ułóż na stos wysoko do nieba.
Tęsknię do katastrof, ale nie mogę dziś wieczorem znaleźć samej siebie. "



środa, 25 kwietnia 2012

VOICES

Nie zasnę, rano będę więc znowu żywym trupem.
Oddycham nikotyną, w szarym dymie widzę jaśniej. Nie zależy mi,  n i e   z a l e ż y . Mogłabym zostawić to bez słów, pójść do łóżka, zamknąć oczy, obudzić się rano. 
Wolę otwartymi oczyma patrzeć na sny, przykrywać się nieznudzonymi melodiami, patrzeć wstecz i  daleko przed siebie. Czemu do cholery nigdy nie zajmuję się tym czasem? Tym, który jest teraz. 
Dla jasności - mam ład i porządek, o wiele ich więcej, gdy dławię się obojętnością i kiedy przenika mnie na wylot świadomość o tym, że to znika.
Że zniknęło. 

Dzika wilgotna złość spływa na moją skroń
i rodzę się z nią. 

 To znowu ja.

wtorek, 17 kwietnia 2012

BLEED

Jesteśmy tak krusi w obliczu czasu, który minął. Ciągle rozczula mnie każde wspomnienie, ciągle tam tkwię, jakby żadna sekunda nie ruszyła nigdy do przodu. Mogłabym napisać milion wierszy, a to i tak nie obłaskawi mnie całkowicie. Mogłabym cię zabić, może nawet poczułabym się lepiej. Ale nie mam siły, jestem teraz za słaba. Wygodniej jest mi trzymać się za krtań, dusić się, wołając Twoje imię. Nie minie to nigdy, jeśli nie zdążyło minąć do tej pory. Ale przecież nie ma co rozpaczać, mam to w sobie, pamięć o tym nigdy nie odejdzie. To było wyjątkowe, tylko w takiej kategorii chcę o tym myśleć.
To przez noc, rano wstanę, będzie pięknie.

Opiję dzisiaj najlepszy czas w moim życiu, zatęsknię nie raz, nie dwa, nie milion.

niedziela, 15 kwietnia 2012

KWIECIEŃ

Nie czuję nic, zupełnie nic. I jest mi przerażająco wszystko jedno. Nie śpię, nie z Twojego powodu, nie Ty spędzasz mi sen z powiek. Właściwie od dawna mam Cię gdzieś. Zdążyłam wypić za ten cudowny fakt już siedemnaście razy. Siedemnaście - magiczna liczba. 
Jestem zmęczona, cholernie.  I dlatego czas wszystko zmienić, pozbyć się tego gówna. Staram się, to nieprawda, że nic nie dostrzegam, nie doceniam i że liczę się tylko ja. Ale nie mam siły udowadniać tego raz po raz, nie umiem, nie przywykłam do tego, żeby się starać. Nigdy tego nie robiłam, zawsze dostawałam to, czego chciałam, to było proste. Po trupach do celu idzie się łatwo. Co innego, jeśli któryś trup niespodziewanie ruszy ręką i chwyci za gardło. Lub serce - co gorsza. 

Smutne to, jak zgniatanie kwiatów w książce.


sobota, 14 kwietnia 2012

DARK


,, Dla siebie samej bezwiedna,
dla samej siebie niejedna,
jak łopocąca firanka
w żałobną pustkę poranka.
Poruszam sobą powietrze,
odchodzę chora na przestrzeń,
niepewna niczego, nikogo.
Nie mogę pozostać z tobą.
Za chwilę przekroczę bramę,
wspomnienie po sobie samej. ˮ

czwartek, 12 kwietnia 2012

CRIMES

To nieprawdopodobne, jak bardzo się zmieniam, jak innym jestem człowiekiem, jak dojrzałam. Zima się skończyła, lód roztopił, ja sama chłonę więcej ciepła, ożywam. Co w jakiś sposób mnie zadziwia, wzmaga niepokój, zważywszy na czas, który nieuchronnie zmierza w moim kierunku. Nienawidzę bezsilności, która tak głęboko porusza moje serce. Mam przed oczami milion wolno latających obrazków, które szepczą mi do ucha o tym jak wciąż łatwo przychodzi mi wzniecanie ognia. Pożary z mojej ręki nigdy nie gasną, miń mnie szybko.



♪ Tomek Makowiecki - Ostatnie Wspólne Zdjęcie.

czwartek, 5 kwietnia 2012

18













Te wszystkie radości, dobre rzeczy, każda euforia, wszystko, co dobrego nas spotyka, byłoby zwyczajnie niczym, byłoby całkowicie bezwartościowe, gdybyśmy nie mieli wokół siebie ludzi, z którymi moglibyśmy się tym podzielić. Może nie zawsze wszystko układa się, jak bym sobie tego życzyła, ale może w tym tkwi cała magia. Nie mogę mieć wszystkiego, a może to, co już mam to za wiele. Jest mi naprawdę błogo, patrzę na siebie, śmieję się do własnego odbicia, tak cholernie lubię wszystko we mnie. Każdą tę pieprzoną część, uzbrojoną w tony wiary i nadziei, mój szalony optymizm, a nawet te wszystkie sposoby, którymi czasami próbuję się umartwić. 
Bez znaczenia, jak to wszystko dalej się potoczy, którą stroną pójdę i czy znowu pojawisz się obok mnie. Przeszłość i przyszłość w tym momencie są mi obojętne. Najlepsze, co mogę zrobić to skupić się na tym czasie i robić wszystko, by był jak ze snu. 
Mam 18 lat, jestem potwornie głodna świata i życia. Nie zapomnę nigdy więcej, że mój los jest tylko i wyłącznie w moich rękach i że to ja piszę ten scenariusz. 
Zostawiam przeszłość za sobą, minęły trzy lata, to wystarczająco długo. Pora dać sobie szansę, świat się przecież nie skończył.

wtorek, 3 kwietnia 2012

PIECES

Dochodzi trzecia, oczy ani myślą się zamykać. 
Potrzebuję teraz trochę więcej niż zwykle wolnej przestrzeni, wolnej ręki. Sama nie wierzę w to, co zaraz napiszę, ale chyba wreszcie zapominam. Pozbywam się zbędnego brudu z moich myśli, z całej mnie. Wielbię spokój, którym zaraz się zachłysnę, już kocham każdą sekundę, która czeka na mnie za tymi drzwiami. Nic nie jest takie samo, to dobrze. Chociaż czasami jeszcze wrócę tam myślami, czas nie zawróci. Kiedyś właśnie o to bym się bała, dzisiaj - nie ma nic, co mogłoby poruszyć we mnie obawy. 

Mam już 18 lat. Nie wierzę! Ja - dziecko nad dziećmi. 
Teraz bezpieczniej będzie mi tu mówić o wszystkich grzechach.






You Me At Six - Stay With Me.