czwartek, 31 maja 2012

GUN

Nie umieramy raz. Umieramy co jakiś czas w jakimś sercu. To tak, jakby zacząć od nowa całą egzystencję po okrutnym morderstwie, którego byliśmy ofiarą. 
Idę dalej, jest w porządku. Mam wszystko, czego chciałam.





all we have is what's left today
hearts so pure in this broken place

wtorek, 29 maja 2012

THE CON

Wyrzuty sumienia, którym brak powodów nie wiedzieć czemu potrafią jeszcze doskonalej robić z mózgu suche siano. Masa nicości niezwykle klejąca, osadzająca się na każdym skrawku mojego ciała, wydaje się bezpowrotnie. Tego wieczora, tej nocy, wczesnego ranka (co wolisz, niepotrzebne skreślić) jestem dzieckiem zagubionym we mgle, szukającym drogi do domu. Nic się nie stało, nic się nie stało. Powtarzam to jak zaklęcie, z wiarą, zamykając oczy, zaciskając pięści, tupiąc głośno nogami. Katuję się chyba już umyślnie, czymże mogłabym być bez frustracji i bólu? Znasz mnie. Brakuje mi ochoty na cokolwiek, wpadłam w gorzki trans rezygnacji , niemocy. Obiecuję, że szybko to zmienię, powypełniam te pustki czymkolwiek, słodkimi masami, które skłonią mnie do wymiotów. Przydałoby się zwolnić, zatrzymać, rozejrzeć wokół, spróbować zapamiętać każdy szczegół. Nie chcę czuć tego więcej, nie chcę głosu strachu w uszach, smaku końca w ustach. Wszystko, byle nie to.





spelled out your name and list the reasons
pain of heart
don't call me back.

czwartek, 24 maja 2012

BLOOD BANK

,, Dla mnie... Byłam zadurzona w takim rodzaju miłości. Chyba byłam bardziej zakochana... No wiesz, w lataniu... Nie wiem, w lądowaniu, w kawiarniach, w papierosach... W powiewie nowości. Tego nie ma. To idea miłości. Kochasz ideę bardziej niż jego. Kochasz odległość. A kiedy odległość znika... Kiedy... kiedy nie trzeba już przemierzać oceanu, wszystko co trzeba przemierzyć to korytarz... W każdym razie wszystko skończone.̛̛ ̛

/ Wyśnione Miłości.


poniedziałek, 21 maja 2012

CLOSER

Jezusmaria, ból głowy do tej pory ode mnie nie odszedł, wiem - ostatnio cały czas na niego narzekam. Nie bez powodu. Kolejny weekend minął dobrze, alkoholowo, w dobrym towarzystwie, łącznie z babcią i sąsiadem, który wkręcił się na nasze mini-party. Agatka tradycyjnie najwcześniejszy zgon, pół wsi słyszało jej rzygający koncert, omnomnomnom. Niestety głupia suka usunęła zdjęcia, na których miała wymalowane arcydzieło na twarzy, rozczarowując tym samym wszystkich. No cóż, jeszcze zdążymy to nadrobić! I babcia rano z krupnikiem w ręce, nie w głowie mi były kolejne alkoholowe ekscesy, tym bardziej z rana, zresztą nie tylko mi. Jedynie Kreto dał radę i wypił setkę, a co tam. I zrobił pyszne pancake'i na śniadanie! Kurde, ludzie - trzeba to powtórzyć, najlepiej jak najszybciej. Póki co, boję się soboty, ha.

Pozbywając się szczegółów muszę przyznać, że ostatnio bardzo dobrze się czuję. Próbuję brać każdą chwilę, z każdej chcę w pełni skorzystać, by mieć jeszcze więcej, jeszcze lepszych wspomnień w głowie. Przydadzą się potem.
















wtorek, 15 maja 2012

THE TRUTH

Prawie umarłam - Twoje serce stanęło mi w przełyku. Uporałam się z tym, czasami wystarczy pozornie głupia i naiwna wiara. Wracam do siebie, zbieram się w całość odnajdując wszędzie swoje małe kawałki. Sporo się tego zebrało, można by pokusić się o stwierdzenie, że jestem małą psychopatką, która za hobby wymyśliła sobie wyrafinowane kosztowanie bólu. Nawet Ty sam podajesz mi go na złotej tacy wykończonej najdroższymi kamieniami. Kraina czarów, wszystko i nic możliwe. Obłęd i szaleństwo w każdym spojrzeniu, pod wpływem którego nawet kamienie twardnieją jeszcze bardziej. Patrzę na ręce - mam na nich wolność i ślady Twojej skóry, po wewnętrznej stronie dłoni uformowałam kształt Twoje ciała. Przymykam powieki, jest trochę chłodno, patrzę jak rozpuszczasz się w mgle. Kamień z serca.




Byłoby szczęściem móc uszy i in­ne zmysły tak za­mykać jak   o c z y .

poniedziałek, 14 maja 2012

AWAKENING

Bez względu na to, gdzie właśnie zmierzam, lub zatrzymuję się. Bez względu na stan mojego umysłu, na kolory, które bezwiednie latają mi przed oczyma, bez względu na to, czy chaos przestał się na chwilę rozrastać, czy przeciwnie - wielkością dorównuje wszechświatowi. Mam tylko jedną małą nadzieję, że pojawi się ktoś, coś, cokolwiek, mały znak, rzecz, człowiek - coś, co spowoduje, że wreszcie znikniesz, że umrą we mnie ostatecznie wszystkie elementy Ciebie. Jestem zmęczona grą, którą stworzyliśmy, chcę teraz jedynie tonąć w morzu ciszy i spokoju, opaść na dno, zapomnieć o świecie na jakiś czas. Dryfować bez pośpiechu poza granicami czasu i lęku.




some things never die, they just go quiet for a time, but never go die

piątek, 11 maja 2012

THE EMPTY BOTTLE

Nie pojmuję wielkości ziarna bólu, które pęcznieje we mnie. Jedna rozmowa z Nim, znowu czuję się, jak bańka mydlana - nie minie chwila, dotkniesz mnie i pęknę. Zamień moje czucie na butelkę wódki, lub cokolwiek innego, co pozwoli mi na moment zapomnieć, że znowu tu jesteś. Panikuję, boję się tak cholernie, to nigdy nie minie. Jeśli miłość jest dobra, to na pewno nie ona nas łączy, popatrz na nas. Znamy swoje słabe punkty, wykorzystujemy to, zabijamy. Nawet jeśli boli, to przecież trzyma przy życiu, na tym to polega, to nazywamy sztuką.
Teraz jestem tylko pustym ciałem i mam ochotę sama się dobić, ile jestem w stanie wytrzymywać, gdy to znowu wraca? Ty wracasz. Trzymasz nóż przy moim gardle, śpiewasz mi kołysanki, nie zasnę. Mam noc z serii tych, kiedy czuję się, jak gówno, gdy jestem tak sparaliżowana, że ledwo unoszę rękę po kubek z kawą, ledwo połykam każdy łyk.
"Będę o Tobie myślał" - głupie słowa, a jak żadne inne od dawna pokruszyły mnie na drobne. Minęło tyle czasu, nie zapomniałam niczego, zawsze mam czas dla Ciebie.
Może nie powinnam się bać, nie możesz mnie zabić drugi raz.



czwartek, 10 maja 2012

DAMMIT

Chyba nie od dziś wiadomo, że jeśli byłby konkurs na największego lenia na świecie, wygrałabym śpiąc pół roku i pewnie bym nawet przy tym nie kiwnęła palcem, coby nie zakłócać sobie w żaden sposób tego niebiańskiego stanu. Koniec z tym! Piękna pogoda sprzyja aktywnemu spędzaniu wolnego czasu, co mam zamiar praktykować w najbliższym czasie. Na szczęście sport jest tym, co jak najbardziej sprawia mi przyjemność.






To, że oszalałam kompletnie na punkcie litów raczej nikogo nie zdziwi, na dodatek są  niezwykle wygodne, jedne z niewielu butów na wysokim obcasie, w których potrafię przetańczyć całą noc! O tak, lubię to. A kolejna moja mała słabostka ostatnio - długie spódnice. Coś pięknego, w połączeniu z fajnymi butami, torebką i odpowiednią górą można stworzyć coś naprawdę interesującego.