Tańczę sobie w mojej osobistej przestrzeni na krawędzi wszystkiego i niczego. Jest kilka słów, które próbują wyrwać mi siłą z ust, nie wypowiem ich, zszyłam je żelazną nicią. Nie potrzebuję niczego, każda sekunda nasyca mnie we wszystkich milimetrach ciała, jest doskonale - potrafię zahamować w przeciągu nanosekundy. Potrafię, jednak nie korzystam z tego, więcej zabawy mam, kiedy bez namysłu puszczam hamulec i dociskam pedał gazu. I staram się być najbardziej gorzką kroplą krwi na jego nadgarstku, staram się poruszyć w nim miłość do życia, staram się, staram się, staram się. Walka z wiatrakami.
Zmarzłam, jak cholera, ale nie ważne - ładna focia, i know.
THE DEVIL TOLD ME HIS NAME