wtorek, 27 grudnia 2011

GET SOME

Tyle straciłam, bo nie umiem się oderwać od Niego. Nie potrafię zapomnieć, nie potrafię wyobrazić sobie, że ktoś zajmuje Jego miejsce. Może najwyższa pora to skończyć? Nie chcę znowu czuć, że coś minęłam. Nie teraz, gdy otwieram oczy i widzę innych ludzi, oprócz Ciebie. Ludzi, którzy mogliby znaczyć coś więcej. Ludzi, którzy nie wiedzieć czemu chcą być czynni w moim życiu, chcą być dla mnie ważni. To takie miłe.


podziel się ze mną
mojej samotności chlebem powszednim
obecnością zapełń
nieobecne ściany
pozłoć
nie istniejące okno
bądź mi drzwiami
nade wszystko drzwiami
które można otworzyć
na oścież


Jutro z samego rana kierunek - Kielce wraz z Anitem i Głowackimi, w piątek dojeżdża do nas Pata, coś czuję, że przez najbliższy tydzień zniszczę się totalnie, okok. Trzeba porządnie wejść w Nowy Rok. 
Nie chce mi się spać, nie wstanę rano, mryśnie. 




Asking Alexandria - A Lesson Never Learned.

MEMORIES

Głowa mi zaraz eksploduję, czuję się fatalnie. Wczorajsza noc mocno daje mi się we znaki. Przypuszczam, że mogę przesadzać ostatnio, nie wiem gdzie zgubiłam samokontrolę, lubię czuć, że wszystko jest łatwe. O trzeźwym umyślę rzadko to potrafię. Jestem zepsuta, jestem zupełnie inną osobą, niż zapamiętałeś. Nie poznałbyś mnie, nie domyślił się, że wszystko we mnie zardzewiało.
Czego powinnam Ci życzyć? Niczego tak nie pragnę, jak Twojego szczęścia. Mam nadzieję, że spotkasz, a może już spotkałeś kogoś, z kim nie mogę się równać, przy kim poczujesz się jak nigdy dotąd, kto ofiaruje Ci to, czego ja nie byłam w stanie. Wszystkiego, czego sam byś sobie życzył.
To zabójstwo, ale kocham tam wracać.


Odchudzanie idzie mi wybornie. Albo mam tendencję do chudnięcia, albo naprawdę mocno się zawzięłam. I pierwsza opcja i druga są tak samo prawdopodobne. Nie odpuszczam ćwiczeń, właściwie powtarzam je w każdej wolnej chwili, a na kolacji wigilijnej zjadłam jedynie odrobinę barszczu z uszkami, którymi o dziwo się zapchałam. Mam się o niebo lepiej, czuję efekty po założeniu każdych spodni i jestem z tego powodu naprawdę szczęśliwa! Jak tak dalej pójdzie osiągnę moją wymarzoną wagę i postaram się ją utrzymać.


czwartek, 22 grudnia 2011

LET THERE BE LOVE

 Czytałam stare listy. Ile bólu może mieścić się w jednym słowie, jak bezkresną tęsknotę wyraża każde pojedyncze zdanie. Jestem senna, znowu męczy mnie w zaspanych myślach. Ty, Ty, Ty. Białe ściany, białe wina, ciągle Ty. Blade niepokoje, suchość w ustach, drętwość umysłu. Moje wyszczerbione serce spadło z dziesiątego piętra, milimetr śniegu zamraża wolno i tak znikome czucie. Czym jest więc strach przed nicością wobec próżni, w której ugrzęzłam?


Pauson: Anka, weź. Staczam się. Piję całe weekendy. Piątek zajebana, sobota zajebana. 
Anna: Spoko. U mnie będziesz piła tylko we wtorek, środę, czwartek, piątek, sobotę i niedzielę. 
<3 <3 <3
Tak, jadę do Anny na Sylwestra, to już postanowione. Kielcowe emosy - nadchodzę! 

Jako że moje horoskopy sprawdzają się niemal za każdym razem, postanowiłam przeczytać prognozę mojego życia na rok 2012 i mam wielką nadzieję, że tym razem również chociaż 80% ułoży się według tego planu. HAHAHA, okok. <ściana>




środa, 21 grudnia 2011

NEVER SAY NEVER

Z poczucia winy zbieram dobre uczynki do granatowej szkatułki. To byłam miła, to odprowadziłam jakąś ledwo trzymającą się kobietę na nogach do domu. To chyba nic nie daje, moje sumienie nie czuje się lepiej, nie zdrowieje nic, a nic. 
Za to mój łapacz snów chwyta Cię idealnie w punkt, prosto do moich koszmarów i najsłodszych snów. Grudzień. Jaskrawe światło poranka biega po mojej chłodnej skórze, mogę poczuć jak to odchodzi. Próbuję nie otwierać oczu, nie - nim sen się skończy, nie - nim bez pytania włożysz mi w usta słowo na zawsze. Na zawsze to tak długo, to dłużej niż mogę to sobie wyobrazić i zrozumieć. Szaleństwo jest moją matką chrzestną, nie odstępuje mnie na krok.




Asking Alexandria - A Single Moment of Sincerity.


 Your silence is so haunting.
 H o l d    m y    b r e a t h .

wtorek, 20 grudnia 2011

BLOODDRUNK

Mam się dobrze. Nawet na pogodę nie mogę sobie ponarzekać. Agata wyjechała już do domu, umrę. Na szczęście dzwoni do mnie 78547584375 razy dziennie i na bieżąco informuje o swoich najnowszych poczynaniach. ZLEWA, mały zjebie, hłahłahła.
Jutro Kopertówka i Łukasz, którego gołymi rękoma zabiję, wkurwił mnie dzisiaj max, zrywam znajomość! I upiekłam ciasto, łomójbosze, jaki zakalec, nawet nie tknęłam, w przeciwieństwie do wszystkich innych. I ten mamy wzrok w stylu 'zjem kawałek, żeby pomyślała, że zjadliwe'. Za to Anitka wtranżoliła dość sporo! Kochana moja. Agato, byłabyś dumna, gdybyś to widziała, jak na mnie nawet niezłe.
Notka dramat, mój artystyczny duch śpi, a może mam za dobry humor na zajmowanie myśli Tobą. Gdzieś ostatnio czytałam, że sztuka rodzi się z bólu, możliwe że jest w tym ziarenko prawdy. Nie chcę się dołować, nie mam tego w planach, nie starczy mi na to czasu. Święta niebawem, czego kompletnie nie czuję, choinka stoi ubrana, pręży się dumnie przed moimi oczyma, Maurycy musi jej bardzo nie lubić, skacze po niej i poluje na bombki.


Dobra wiadomość! Spodnie lecą mi z tyłka, cieszę się max.
Dobra wiadomość2! Fizyka poprawiona, tiruriru!
Dobra wiadomość3! Nie ma śniegu!



Trochę porno, trochę wysoka kulturka.


Tak, zrobiłam sobie septum. Znudziło mi się wszystko ostatnio, chciałam czegoś nowego, o. Później chcę taki malusi kolczyk, ale na razie (jako, że moje życie to jeden wielki lans) troszeczkę poszpanuję, żeby wam żal dupencje pościskał, ahahahaha. WSZYSTKO POD PUBLICZKĘ, DZIWKA JEDNA, NO. Zabawne. :3



♪ Children Of Bodom - Are You Dead Yet.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

SIC


 Ten weekend wyssał ze mnie wszystkie pokłady energii, nie mogę się doczekać przerwy świątecznej, żeby zamknąć się w czterech ścianach z wiadrami kawy i fajkami, które ograniczam, serioserio. Piątek - noc u Paty, wódżitsu, latanie przez drzwi, kolory, rzyganie, spirytus czysty oczywisty, densing, brak szyi, lololololol. Sobota - koncert, dobry koncert, choć nie ten, na którym miałam być. A niedziela - fizyka, spanie i film "LOL", który polecam, uwielbiam francuskie produkcje, utwierdziłam się w tym już po obejrzeniu "Pięknej". I ci aktorzy, om nom nom. 




sobota, 17 grudnia 2011

BRAILLE


 Śnieg, śnieg.
Strach to wielki, obawa o mierze jednostki kosmicznej. Dedykuję Ci każdą bliznę, rysę, pęknięcie. Każdy kawałek szkła w skórze, każdy miligram trucizny w moim żołądku. Jesteś powodem, dla którego się obezwładniam, nabierając potem sił i idąc dalej, jak nikt dotąd jeszcze. Czuję jeszcze trochę więcej, aniżeli jutro rankiem, kiedy przyjdziesz do mnie wczesnym snem z osłodzoną kawą, w której cukru nienawidzę. 

Moja głowa. Niedobrze mi. Zimno. 


piątek, 16 grudnia 2011

MEMORY

Minęłam to i jest mi wstyd przed samą sobą, czuję się jak mała bakteria. Fajnie mam. Nie stać mnie na sensowną notką dzisiaj, zapowiada się pierdolenie o chujach mujach, dzikich wężach. Raz mogę zaszaleć, a co!
Pochłonęłam wieeeelki puchar lodów śmietankowych, waniliowych i wiśniowych z polewą czekoladową i toffee na noc, brawo. I były nieziemskie. >:
Tak na marginesie, to całkiem sympatycznie przyjść na matematykę i rozumieć temat, juhu! Zdolna bestia ze mnie. A jutro kończę o 13:25 i idę z Łukaszem na miasto, a wieczorem chciałabym zostać w domu, chcę pobyć trochę sama ze sobą, nie myśleć i myśleć, słuchać muzyki i wpieprzać lody. A i tak pewnie mnie gdzieś wyciągną. Nic mi się nie chce, jestem flegmatyczna, pisałam już, że chciałabym zasnąć na tydzień? Żartowałam. Chciałabym zasnąć na miesiąc. Albo najlepiej obudzić się, kiedy minie już zima. 
Przytyłam. I znowu dostałam bzika na punkcie swojej wagi. Głodzę się, właściwie te lody to mój pierwszy 'posiłek' od dwóch dni, ale pocieszam się traktując je jako lek na moje tęskniące serce, hehe. Mam zamiar schudnąć co najmniej 5 kg, a najpiękniej by było zrzucić 8-9 kg. Źle się czuję i jeśli tego nie zmienię to oszaleję.








And I know, you're a part of me,
and it's your song that sets me free.
I sing it while I feel I can't hold on,
I sing tonight cause it comforts me.


/ idealne na teraz.


♪ Alter Bridge - In Loving Memory.

środa, 14 grudnia 2011

SURRENDER

 Rzeczywistość zabija dusze poetów. 
Rzeczywistość jest taka, jaką ją sobie stworzę. 
 Moje uczucia to cienkie struny, czekające twoich niebezpiecznych palców, które jednym mocnym drżeniem zaakcentują koniec tejże pieśni.Toksyny z Twoich ust, kąpię się w nich co noc, obmywam każdy skrawek ciała w tym mule.
Jak można być tak niewdzięcznym? Mam wszystko, nie mam powodów.


Jutro z Patą i Łukaszem. Dobrze mi to zrobi.




 She's got a brick wall behind her door.

wtorek, 13 grudnia 2011

CHARLIE BROWN

Źle, najbezpieczniej więc jeśli zgonię to wszystko na zbliżającą się zimę, której już mam dość. Moje ciepłolubstwo nie potrafi sobie wyobrazić nawet przeciętnego funkcjonowania podczas gdy wszystko pokryje już ten iście diabelski puch.
Czuję się wyssana ze wszystkich sił, zarówno psychicznych jak i fizycznych, męczy mnie byle otwarcie ust na dzień dobry, przydałoby mi się zasnąć na tydzień. I cudownie by było, gdyby ten długi sen rozpuścił wszystkie moje wątpliwości, oczyścił mój umysł i wskazał dobrą drogę. 
Zrobiłam dzisiaj cleavage sobie i Natce, oba wyszły ślicznie, hyhyhyhyhyh. Od dawna mi się marzył, nie wiem, czemu tak późno się za to zabrałam. Teraz tylko rozpychacze, na razie do 18mm, chociaż chyba chciałabym więcej. I tatuaż. Nie mogę się doczekać!
Coldplay na teraz. Pierwszy raz tak spokojnie od dłuższego czasu.




 We'll run wild,
We'll be glowing in the dark.

poniedziałek, 12 grudnia 2011

GUN

Czekoladowe świeczki, papierosy i Chelsea Grin. 
Lubię wieczory, późne noce, kiedy myślę i widzę jak przez mgłę.
Podobno figurki z wosku mówią o tym, czego się boimy. Wlałam dzisiaj wosk w wodę i wyciągnęłam z niej małe serce, ale czego tu się bać? Nie ma nic, przestałam nawet liczyć dni.
Mam tyle okazji, żeby wyzbyć się Ciebie, a mimo to wybieram dusić się dalej, odpycham ich od siebie, ranię, wolę być sama.
Pamiętam, kiedyś to było takie proste. Ludzie się pojawiali, odchodzili, są też tacy, którzy zostali do tej pory. Nigdy nie było miejsca na sentymenty, zwykle niewiele mnie obchodziło, łatwo było mówić o końcach, zaczynać nowe rozdziały, aż pewnego dnia zjawia się, ktoś o kogo nigdy nie prosiłam i zmienia wszystko. To, co czuję, myślę, widzę, słyszę. Ożywa we mnie część dotąd mi nieznana, rozpatruję swój byt w innych kategoriach. I pewnie gdyby nie to, że otworzył we mnie te przeklętą, delikatną stronę, nigdy by mnie to tak nie dotknęło.
Cholera, piszę jak stara desperatka. To nie w moim stylu, muszę skupić się na sobie, na szkole, na rozpychaniu uszu (hahah) i na poszukiwaniu wzoru tatuażu, który już niebawem.
Może jebnę sobie żyletkę i czachunię, ciomć?



piątek, 9 grudnia 2011

SHOT IN THE DARK

Jak  przez słomkę pijesz moją duszę.
Starałam się, wierciłam dziury w skórze. To lepsze niż cokolwiek teraz. Zabij mnie póki ogień nie płonie wystarczająco mocno, póki jeszcze marnie rozwijasz się w moim sercu. 
Stworzyłam w sobie piekło, a teraz to piekło tworzy mnie. I jesteś ostatnim, któremu powinnam pozwolić tam wejść, to miejsce, z którego nie ma powrotu.





Shoot anyone, shoot anyone.

środa, 7 grudnia 2011

UP WITH THE BIRDS

Pierwszy śnieg.
Nienawidzę zimy i wszystkiego, co ta przeklęta pora roku niesie wraz z sobą. Nie znoszę tego przerażającego chłodu, który tak zawzięcie pcha się przez grube warstwy swetrów, szalików, rękawiczek. Niechże to mija jak najszybciej!
Ostatnio znowu dużo śpię za dnia, lepsze to niż krwawe wojny, które męczą moją głowę. Na szczęście mam kilka miejsc, słów, melodii, do których mogę powrócić, kiedy już otworzę oczy. Nie zawsze ma to mój upragniony skutek, czasami po prostu leżę na podłodze i dławię się moją chorą bezradnością, porusza się we mnie bezkresna niemoc i czuję się, jak nic nie znaczący robak pod butem przechodnia. A czasami zastygam w cieple na dłuższy czas, wpuszczając do płuc nikotynowy dym i uśmiecham się do wszystkich tych wspomnień i pamiątek.
Jestem pewna, że przyjdzie czas, kiedy to powróci na zawsze lub wybuchnie kończąc i przekreślając definitywnie każdą pojedynczą radość i ból.
 Gniję w oknie. Zastanawiam się, kim są ludzie za nim, jaką tworzą historię, czy jest podobna do mojej. Zastanawiam się, czy twoja historia jest podobna do mojej i dlaczego jeszcze o tym nie wiem.




A bottle of wine
and a pack of cigarettes.
Y o u r   c i g a r e t t e s .

poniedziałek, 5 grudnia 2011

MORE

Herbata za herbatą, do tego kokosanki, które zrobiłam popołudniu i którymi wszyscy się zachwycają, co wydaje mi się niemało podejrzane. Im bardziej próbuję się przekonać do przyrządzenia czegokolwiek w kuchni, tym bardziej utwierdzam się w tym, jak tego nienawidzę.
Męczę się. Ziewam, ciężko mrużę oczy, a i tak jestem pewna, że gdybym właśnie teraz udała się do łóżka, zasnęłabym co najmniej o 03:00. Nie, nie ma powodów do tracenia snów, chyba nie lubię spać w nocy. Chyba po prostu nie lubię dnia, jasności, jego jaskrawych kolorów, postaci w ich otoczce.
Biegam za sobą, nie potrafię się złapać, ani zrozumieć, ani nawet udawać, że się znam. Za dużo się dzieje ostatnio, znowu się rozpędziłam, znowu zwodzę ludzi, bawię się nimi, a kiedy najmniej się tego spodziewają - wypędzam ich ostatecznie z mojego życia. Nie jestem w stanie się przełamać, nie mogę udawać, że jest ktoś, kto może się z Nim równać.
A tu tyle nowych, cudownych ludzi wokół mnie, do których już zdążyłam przywyknąć.



I DESIRE THINGS WHICH WILL DESTROY ME IN THE END.

czwartek, 1 grudnia 2011

ONE THING

Stałam wśród tłumu ludzi o podobnej budowie umysłu, zdaniu, spojrzeniu na świat. Utknęłam nieruchoma w samym centrum, pomiędzy wszystkimi i spojrzałam przed siebie, najzwyczajniej ciesząc się chwilą. I zupełnie nagle, niespodziewanie spłynęła na mnie myśl, że do tego świata należę, że to jest właśnie moje życie. I że to jest też życie, które należy także do Niego. Do mnie i do Niego. Do nas razem. Nie chcę się bać, że może być już za późno.




♪ Underoath - It's Dangerous Business Walking Out Your Front Door.