wtorek, 31 stycznia 2012

CLOSER


Moja grypa powoli zaczyna mnie irytować, co to za fanaberia chorować na samym początku ferii, hm? I jeszcze mój ból plecków. >: Nigdy więcej nie zaufam Maćkowi, kiedy mi powie, że jest w stanie latać ze mną na rękach milion razy w tą i z powrotem po schodach.
A dzisiejszy wieczór minął słodko, wraz z moimi potworkami, ciepłym winem i kawą, lubięlubię. Niechaj ferie mijają możliwe jak najdłużej, cudownie jest wstawać o 14:00.

Jako że ostatnio nie eksperymentowałam z moimi włosami, jeszcze w tym tygodniu wybieram się do mojej kochanej pani fryzjer z misją rozjaśnienia kłaczków. Jeszcze nie wiem, czy zabawię się w kolory, może zostanę chwilę przy jasnych włosach, które już teraz bardzo przepraszam i proszę, by mi do reszty nie wypadły.




Wiecie? Jest mi tak kolorowo. Dzieje się tak, jak tego chcę. Czas mija mi dobrze, odwykłam od wszystkiego, co złe. Wiem kim jestem, wiem czego potrzebuję. 
A na tę chwilę jest idealnie. Hmhm, T.

środa, 25 stycznia 2012

Walczę z moim alter ego, które jest przesadnie kapryśne i wyrachowane. Rozmawiamy, chcę mu pomóc. Czuję się jak idiotka, wkurza mnie, gdy nie mogę nic zrobić poza wypowiedzeniem kilku marnych słów.
Pokornie proszę, by środa i czwartek minęły w mgnieniu oka. <3


niedziela, 22 stycznia 2012

DIE, DIE, DIE MY DARLING

Zima przestaje mi być straszna. Owszem, wątłe są szanse na to, bym mogła darzyć ją wielką sympatią, ale z pewnością nie budzi we mnie takiej trwogi, jak do tej pory. Zresztą, nie tylko ona. Cieszę się ostatnio ze wszystkiego, co widzę, czuję i słyszę. Moja wiosna w głowie przewyższa zimę za oknem.
Dziwi mnie świadomość rzeczy, które kiedyś miały nade mną kontrolę. Bawi trochę też. Wszystko za mną, czuję się wolna. Czuję się cudownie.
Zniszcz to, co niszczy ciebie.



Die, die, die my darling!

piątek, 20 stycznia 2012

SO

Cały czas mam wrażenie, że jutro jest sobota, że wcale nie muszę wstać o 06:00 rano i siedzieć w szkole do 14:10. A zaraz, zaraz - jednak do 13:20, bo Anna ma po mnie przyjść do szkoły, a zatem urywam się z ostatniej lekcji. Piątek minie pewnie podobnie, jak ostatni, sobota też, potem niedziela i pięć pieprzonych dni, a potem ferie - wreszcie się wyśpię, thanks my god. Mam ochotę na coś szalonego, kompletnie pokręconego i jeszcze nie wiem, co to jest, ale obiecuję dowiedzieć się w przeciągu najbliższych dni.
Głupkowate sny mam ostatnio, sucho we mnie, duchota i miernota. Nie, nie jestem jedną z tych zdesperowanych nastolatek z problemami, bawię się fajnie, ale wszystko stanowczo za szybko popada w monotonię i zaczyna mnie nudzić. Chcę szaleństwa, chcę czegoś nowego, sam wiesz co mam na myśli. Cholera, i tak nie raz zatęsknię za tym życiem, za tamtym pewnie też.

środa, 18 stycznia 2012

LIKE KNIVES

Spoglądam na nią z politowaniem. Chyba nie wie, czego się spodziewać. Czytam z wyrazu jej twarzy, że trochę się obawia, ma taki pełen znaków zapytania wzrok. Chciałabym jej coś powiedzieć, załagodzić ból głupim zawsze tu jestem, tak blisko, jak tylko tego chcesz. Wiem, że nic nie mogę zrobić, chociaż tak mocno bym chciała. Obejmuję jej chłodne, drobne ciało, wtulam się w każdą kość - pojedynczo, delikatnie, jak gdyby to była masa z porcelany. To nic takiego, to minie, to niewiele, potrafisz tyle unieść. Wierzę w wielkość jej siły, bardziej, niż ona w dualizm swojej duszy.
Moja głowa ugrzęzła w ciasnej klatce. Nie potrzebuję żadnych słów, mam wrażenie, że jedynie podrażniają mój słuch. Co nam po więc po nich? Nie znaczą więcej, niż wczorajszy śnieg roztopiony w moich żywych dłoniach. Wariuję, wiem to na pewno. Co trzy sekundy przestrzeń, w której się znajduję subtelnie mnie o tym informuje.
Najgorsza z możliwych udręka, to czuć, że straciłam to. I że to nigdy już z powrotem nie trafi w moje ręce. Boję się. 


To wszystko co mam.
Pióro i papier by Ciebie zapamiętać.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

MUCHY - PRZYZWOLITOŚĆ


Nikt nie mógł wygrać, a i tak to ja świętuję, oblewam i śmieję się tak głośno, by zagłuszyć krzyczące cierpienie. Nie moje.






Pożyczony moment, niedokończony moment, a ty...
tylko nie mów, że biografie są ciekawsze od doświadczeń.
Żeby serca nie stanęły, jak pacjenci przed przychodnią.
Znowu przetasuję w głowie kalendarz,
który maj astronomiczna zima w nas.
Może zechcesz mi przypomnieć kto rozpoczął tę historię?



sobota, 14 stycznia 2012

INSOMNIA

04:00.
Wróciłyśmy niedawno, dziewczyny już smacznie śpią, co wnioskuję głównie dzięki chrapaniu Olki, która dzisiaj trochę poszalała, huhuh. Ja natomiast dzisiaj grzecznie, jak to miło się pozytywnie zaskoczyć.
Przyszły mi dzisiaj cudne tunele 18mm, które są zbyt małe, więc postanowione - dobijam do 25mm, o ile nie do 30mm, to w końcu taka ładna, okrągła liczba.
Nie chce mi się w ogóle spać, trochę mi zimno, chociaż nie odważę się dotknąć kaloryfera. Zastanawiam się, co to będzie, wszystko zmieni się radykalnie, całe moje życie wywróci się o 360 stopni. Byłoby dobrze, gdyby nie moje mordercze myśli, które uaktywniają się, kiedy nie ma ich wszystkich przy mnie choćby jedną dobę.

Idę przywitać nowy dzień kawą.

piątek, 13 stycznia 2012

HIT SOMETHING



Zgadnij, co się może dziać w mojej głowie,
kiedy zupełnie bez wzruszeń
idę tą drogą, co zawsze
i nie odwracam się,
by spojrzeć ostatni raz na to, czy na tamto.
Coś odeszło
z wczorajszym deszczem.
Nie jest mi żal, nie tęsknię.


Moje miejsce jest znowu bardzo moje i tylko moje. I jutro znowu tam będę. Zapomniałam, jak dotąd uwielbiałam tam przesiadywać.

czwartek, 12 stycznia 2012

GOTTEN

Łukasz przed chwilą pojechał do domu. Napisałam Mu o 23:00, żeby przyjechał do mnie na kawę i wziął swoją brykę i chwilę potem otworzyłam Mu drzwi, wcześniej przygotowując (jak na mnie) iście wyborną kolację, huhuh. Sałatka dietetyczna, oczywiście, kawa, fajki i świeczki. Tak, też jestem w szoku, nie posądzałabym siebie o taką wyrazistą romantyczność! Jak tu mnie nie kochać, no nie?
Dobrze, że przyjechał. Siedząc tak zupełnie sama wszędzie widzę pełno zasadzek i co chwila pojawia się jakiś nawet najdrobniejszy przedmiot, który bezlitośnie budzi we mnie wspomnienia. Boli mnie głowa, śpię całe dnie, a w nocy nawet jeśli bardzo chce mi się spać, to wolę spędzać czas na poezji, muzyce, kawie, starych wpisach, starych rozmowach.
Tęsknię za słońcem, za wschodami, za rosą o poranku, za kawą na świeżym powietrzu, za ciepłym deszczem, za nocami w domku na drzewie, ciepłem moich rąk. Zima ma na mnie zły wpływ, droga do szkoły i z powrotem doprowadza mnie do szału, chcę tabletki na sen, chcę spać, spać i spać.

środa, 11 stycznia 2012

MIRACLES

Wszystko mam, wszystko tu jest. Cuda jakie mnie otaczają, których tak często nie doceniam są wokół mnie i właściwie nie mam prawa ich nie dostrzegać. Damn, przecież to wszystko jest łatwe, po co to komplikować? Coś jest, czegoś nie ma, każda rzecz zostaje wcześniej, czy później zastąpiona inną. Podobnie jest z ludźmi. Śmieję się sama z siebie. Pustka, która czasem prowadzi mnie za rękę donikąd, to nie pustka, to ja - to ja ją prowadzę. To nie ty - to ja sama doprowadzam się do szaleństwa. Do miliona różnych, głębokich szaleństw.

Mam się świetnie. Wszystko mi minęło. Już dawno, chociaż chyba nie chciałam się do tego przyznać. I dalej nie wiem dlaczego.
Na szczęście to i tak nie ma teraz znaczenia. Dobrze już nic nie czuć, lekko mi.
No to co, ludzie? Party - hard - time i do przodu!

A tak na marginesie kocham religię w toalecie ze Stefańską!

wtorek, 10 stycznia 2012

COLD

Zgubiłam się w naszym parku, na naszej ulubionej ławce. Co ja tu robię, gdzie jestem, czemu miejsce obok mnie jest puste? Przecież nie było. Zamykam oczy, jak ślepiec wyciągam przed siebie ręce, w nadziei, że trafię na coś, twój zimny policzek, twoje jeszcze zimniejsze dłonie, lub chociażby włosy, które zaraz na wszystkie strony potargam, uspokojona. Na nic wszystkie nadzieje. Moje ręce dryfują wśród wolnej przestrzeni, jedyne co mogą poczuć, to chłodniejsze zrywy wiatru. I boję się tak cholernie, wiesz jaki to strach? To lęk skazanego na szubienicę. Jedyne myśli - liczenie czasu do egzekucji, tik tak, tik tak. Czego jestem bliżej? Niebo nie podchodzi do mnie bliżej, a piekło? Ziemia się nie rozstępuje, nie pochłania mnie. Gdzie więc należę? To tylko mała trwoga, wiesz że zawsze sobie poradzę. I tym razem nie schowam głowy w piasek. Przeczekam to, przeczekam jak czeka się w burzę na słońce.
Na razie mam tylko sny, dobrze Cię w nich widzieć. O oczy moje! Nie otwierajcie się jutro, nie nim nie dokończymy naszego tańca.


Zablokowałam bloga. Ostatnimi czasy zrobiło się tu tłoczno, sama nie wiem, po co dzielę się z wami większym kawałkiem mojego życia. Poza tym chyba brakowało mi mojej małej intymności tutaj, swobody słów.


poniedziałek, 9 stycznia 2012

MEMORY

Wyobrażam sobie, że wiatr, który muska moją skórę, to Twoje dobre, piękne ręce tęskniące za moim ciałem. Wyobrażam sobie, że zamykam oczy, a Ty stoisz na przeciwko mnie i nie ma przestrzeni, która by nas dzieliła. Widzę biegające dzieci, ich uśmiechnięte twarze i niemalże słyszę Twój głośny śmiech, którego ciepło przeszywa mnie na wylot. I jestem taka słaba z szaleństwa, z wariacji, jakie otaczają mnie w każdej sekundzie. Za każdym razem, kiedy próbowałam wyrwać Cię z siebie i wyrzucić, ćwiartowałam moją duszę, jest jej już tak niewiele, a i tak cała należy do Ciebie. Starałam się, jak więzień pokonać kraty, zastąpić Cię tym, tamtym i innymi, za każdym razem i tak kończyłam na tym pokoju, na tańcu z butelką i klejonymi zdjęciami. Na drapaniu ścian, katowania się własnymi słabościami. Wiesz, jak Cię potrzebuję? Tak bardzo, że gdybym teraz miała Cię przy sobie, nie popełniłabym więcej błędów, nigdy więcej nie kazałabym Ci odchodzić.

♪ Alter Bridge - In Loving Memory.
/ I wiem, że jesteś częścią mnie
i to twoja piosenka która mnie uwalnia.

Chcę Cię mieć za sobą.

piątek, 6 stycznia 2012

BRATTY B

Nie jestem dobra w podejmowaniu ważnych decyzji. Dlatego też upatruję sobie ofiary, w których mogę skumulować pokłady złości, która we mnie potęguje. Nie wiem, co robić. Nie wiem, czy naprawdę chcę stąd wyjeżdżać. Jak wytrzymam bez Nich?


Pick up the phone, I wanna talk
About my day, it really sucked.







♪ As I Lay Dying - Upside Down Kingdom.

wtorek, 3 stycznia 2012







YAYO

Znowu jestem pijana. Znowu cierpię tak słodko, że z łez mogę ułożyć dla Ciebie piękną, melodyjną piosenkę. I zdziwią się ptaki z Twojego okna, że i ja potrafię dobrać tak dźwięki, że rozczulą Cię do szpiku.


poniedziałek, 2 stycznia 2012

VIDEO GAMES

 2012.
 Sto tysięcy świateł w źrenicach, lekkość umysłu spowodowana niekoniecznie alkoholem, chyba że tym, który znajduje się w składzie Twoich perfum.
 Ten czas wobec tego, który minął jest aktywnym narzędziem w moich dłoniach, jedyne postanowienie noworoczne - niczego nie postanawiać. Chyba, że chodzi o zaplanowanie tego roku, jako najlepszy okres. Jest mi tak rozkosznie, że sama nie wiem, czy chcę się z wami tym dzielić.

Jestem ćmą, która frunie wokół najgorętszego ciepła, osi twojego serca.

Fajerwerki, uśmiechnięte twarze, niebo. O matko, jeśli można coś kochać tak bardzo, bardzo i bez powodu to kocham bez zwątpienia niebo. Patrzyłam w nie, napiłam się, śmiałam sama do siebie, trochę do nich i w myślach układałam wiersze, za pomocą których mogłabym Mu życzyć dosłownie wszystkiego na ten Nowy Rok.
Cholera, jest fajnie. Jakkolwiek trywialnie to brzmi.


 On jest pijany i ja widzę gwiazdy.
To wszystko o czym myślę.


  :3



Pozdrawiam mnie robiącą do 02:00 referat z fizyki. Ostatni raz zostawiłam coś na ostatni moment, to takie nieodpowiedzialne. :C