poniedziałek, 27 sierpnia 2012

reasons strange

Próżno szukać mi snu w kwadrylionie chaotycznych myśli. 
Herbata, tło w postaci rozczulających nut, widok z okna, do którego się przyzwyczajam. 
Odrobina mnie w pustce po Tobie.






♪ Bonobo - Stay The Same.mp3
a little bit of you

sobota, 25 sierpnia 2012

tainted

Ten pokój nocą staje się moim własnym grobowcem, ciemność wypełnia zakamarki, a odgłosy mojej płaczliwej duszy stają się mroczną pozytywką.
Ale nie ma Cię. 
Po prostu nie ma.
I nie zmieni tego żadne światło poranka, milion spadających gwiazd, czy modlitwa, w którą i tak nie wierzę.


♪ The Offspring - Fix You.mp3


piątek, 24 sierpnia 2012

hold on


Pomóż mi. Cokolwiek. Otwórz mnie, jak ulubioną książkę i czytaj bez słów. Daj mi powód, dla którego zdobędę się na odwagę i powiem ci o każdej drzazdze, która we mnie ugrzęzła.
Jeśli i ty mi pozwolisz, wezmę twój ból i zachowam w sobie. Będę go nosić wewnątrz, jak nosi się ulubioną biżuterię. Postaram się przestać go pielęgnować, by na końcu dać ci jego resztki, marny popiół, który nigdy więcej nie spróbuje cię zabić.


♪ Angus & Julia Stone - I'm Not Yours.mp3


niedziela, 19 sierpnia 2012

nothing



Napisałabym o obawach pulsujących parą w żyłach, o defektach serca, jego kolizjach, ale prócz ciszy rozcieńczonej mną w tobie - nie czuję nic. Napisałabym o pająkach, które z duszy robią mi piwnicę, o ułomności uczuć, ich ślepocie, ale prócz spokoju chłodzącego mi głowę - nie mam nic.


piątek, 17 sierpnia 2012

sparks


Jestem śmiertelną chorobą, która może w każdej chwili przerwać akcję twojego serca. Spróbuj trzymać się z daleka. Profilaktyka jest najlepszym lekarstwem. 

Nie chcę    n i k o g o   w moim życiu. 
Piekło, którym władam krzyczy bezdźwięcznie słowo NIE. 
Ulegam.
Drętwieję.

Doglądam mój kres.



sobota, 11 sierpnia 2012

ghost

Zaraz siódma. 
Czasami mam wrażenie, że rzeczywiście jedynym skutecznym sposobem na zapomnienie jest wszystko, co sprawia, że mój umysł zalewa niepokojąca fala lekkości, złej, najgorszej. To takie proste. Popijam letnią herbatą najzimniejsze wizje, mam nadzieję, że toną, że nie obudzą się we mnie więcej. Patrzę na nowy dzień, drażni mnie jego jasność, nie pachnie tak, jak lubię. Nie mam bladego, zielonego, jakiegokolwiek pojęcia, jak to możliwe, że z taką irytującą łatwością przychodzi mi wszystko, co wprowadza jeszcze więcej chaosu. Związałam sobie ręce, zamknęłam oczy na rzeczywistość. Tworzę z cierpienia sztukę, pielęgnuję je mocno, na miarę swojego najlepszego dzieła. 

I jestem potwornie zmęczona.





g w a ł c i s z    m ó j    s p o k ó j 

piątek, 10 sierpnia 2012

fire

Kurz twoich słów osiada na mojej skórze, przedostaje się do wewnątrz, nie krew, a błoto przemierza korytarze moich żył. Jestem marionetką rozpaczy, gram główną rolę w marnym teatrze, gdzie scenariusz najpewniej przewidział dla mnie koniec. Czuję się jak matka pustki, jak owoc grzechu, jak błąd twojej historii. Niewiele wiem o tym, jak być wystarczająco dobrą. W przeciwieństwie do zdolności, jaką posiadam do odbierania sobie rzeczy, które stanowią dla mnie świętość. 









***
I'll never let myself forget you.


czwartek, 9 sierpnia 2012

collide



Gdyby tylko dało się cienką linią oddzielić od niechcianego czasu, ożyłabym. 
Potrzebuję zniknąć na chwilę. 







Umieranie jest sztuką, tak jak wszystko inne. Robię to wyjątkowo dobrze.


poniedziałek, 6 sierpnia 2012

bang

Mam ból wypisany w oczach, więc nie pozwolę Ci w nie spojrzeć. Próbowałam pogodzić się z czasem, zamknąć oczy, zatkać uszy, zrobić z uczuć krwawą miazgę, po której wkrótce nie byłoby śladu. Udało się, wszystko to miazga, łącznie ze mną, z każdą częścią, która do mnie należy. Nie mogę nic zrobić, czerń jest bezlitosna, wyżera każdy kolor i radość tworząc jedynie szare chmury dymu. I obawiam się o wszystko, ledwo mówię i ruszam się, pętla wokół mojej szyi zacieśnia się bardziej, ale nie potrafię nawet odejść. Dławię się wszystkimi lękami, ciągle próbuję, ciągle wszystko na nic. Widzę jak świat od nowa przybiera kształt pistoletu, który zaraz samoistnie znajdzie we mnie cel. Nie mam siły, żeby uciec.







♪ Phantogram - All Died Up.mp3

czwartek, 2 sierpnia 2012

empty

Czekałam na ten dzień, poświęcając Woodstock, który planowaliśmy od dawna. Nienawidzę, gdy rzeczy na których mi zależy, mijają mi koło nosa, a jedyne co mogę zrobić to tupnąć nogą ze skwaszoną miną. Nie, to nie kwestia tego pieprzonego festiwalu. Przygotowywałam się, nie narzekałam, znosiłam to z taką pokorą, o którą nawet bym się nie podejrzewała. Wszystko po to, by ostatecznie się rozczarować i usłyszeć, że potrzeba więcej czasu. Co to znaczy więcej czasu? Nie chcę dłużej czekać, nie wiem, czy sobie z tym poradzę. Nie potrafię nawet o tym mówić, znowu okazuje się, jak to bardzo emocjonalnie podchodzę do wielu spraw. Źle, źle, źle, dawno nie byłam tak rozbita, próbuję jakoś wstać, zebrać się w całość, wmówić sobie, że to tylko próba, ale czuję się tak cholernie słabo, że wszystkie słowa bledną zanim jeszcze wyjdą z moich ust.
Dobrze, że mam Was - pukających mi w okno w nocy, wyciągających na spacer, dzwoniących co chwila.
A resztę całkiem niepotrzebnych mi w życiu ludzi próbuję eliminować, nie chcę tracić czasu, zwłaszcza teraz, gdy zostało go tak niewiele.
Obrażajcie się, fochajcie, it's on top. Anyway, i don't mind.



Jestem dzisiaj chaosem, podobnie jak ten wpis. Who cares.
Muszę wrócić do wierszy, długa noc przede mną, długopis, kartka - zbawienie.



Tak na marginesie wypadałoby wreszcie podziękować Wam za te wszystkie miłe wiadomości, zatem DZIĘKUJĘ.


środa, 1 sierpnia 2012

drive darling, drive

Niepielęgnowane kwiaty schną, schną, aż wreszcie przychodzi moment, kiedy stają się tak suche, że kruszeją. Moje uczucia stworzono na podobieństwo kwiatu - rozpadają się w pył, tańczą z powietrzem, giną z pola widzenia. Starałam się, mocno, do krwi, do kości, ale wszystko to wciąż za mało, więc strach podchodzi blisko, karmi złudzeniami.